18.04.2013

Rozdział 5

Oczami Domi

Serce waliło mi jak młotek, także słyszałam jego walenie nawet w uszach. Już za chwile miałam się dowiedzieć co będzie dalej z moją przyszłością. Teraz miałam się przekonać czy jestem coś wart czy nie.

- Domi - usłyszałam głos Justa i się odwróciłam. To już teraz. Wiedziałam w jego oczach lęk i się bałam najgorszego. - Więc… chcę podpisać z tobą kontrakt, tak samo jak wytwórnia Island Record - powiedział, a mnie normalnie zatkało.
Mi to na stówę musiało się teraz śnić. Na serio nie mogło to być w tym momencie prawdą.

- Ja… ja nie wiem co powiedzieć.

- Jako twój menadżer mówię byś podpisała umowę - usłyszałam głos Scootera za sobą i kiedy się odwróciłam posłał do mnie przyjazny uśmiech.

Że co?! Trzy umowy mam podpisać już teraz?! Z menadżerem, gwiazdą prowadzącą moją karierę i wytwórnią!! Nawet Justin nie miał tak dobrze! - krzyczało mi coś w głowie, a ja myślałam, że zaraz zemdleję.

- Przepraszam na chwilę - wybiegłam prawie, że z studia i oparłam się o ścianę na zewnątrz.

Wiem było to nieprofesjonalne, ale potrzebowałam powietrza, a tak czułam się jak osaczona. Zaraz miałam zamiar wejść i powiedzieć im, że się zgadzam, ale to za chwilę. Teraz potrzebowałam minutki dla siebie.

Kiedy tu siedziałam oparta o ścianę wydawało mi się, że upłynęły godziny, aż nie poczułam czyjeś ręki na ramieniu. Podniosłam niepewnie oczy obawiając się, że to Justin, ale przede mną stała Carly. W tej chwili wyglądała jak starsza siostra i chciałam jej się rzucić w ramiona by mogła mnie przytulić. Chciałam się komuś wygadać, powiedzieć jak się teraz czuje. Nikt nie rozumiał tego, że dla mnie to jest trudne. Nie przyjechali ze mną rodzice, a teraz jeżeli podpiszę kontrakty nie zobaczę ich przez długi czas. Wiedziałam jak to idzie. Praca nad singlem, promowanie go w stacjach, potem nagranie płyty i trasa po USA i Kanadzie. Do Polski zawitam dopiero na święta lub kiedy będę mieć trasę po Europie. Na pewno nie wcześniej.

- Już wracam - powiedziałam cicho i zaczęłam się podnosić. - Przepraszam za to moje zachowanie - powiedziałam do niej kiedy już wstałam z ziemi.

- Domi nikt nie jest na ciebie za to zły. Rozumiem chyba po części jak musisz się teraz czuć tu sama, stojąca przed osobami, które znałaś tylko z Internetu, telewizji i gazet - powiedziała i posłała mi pocieszający uśmiech.

W tym momencie zanim pomyślałam przytuliłam się do niej. Carly musiała być na początku zdziwiona, ale po chwili zaczęła mnie gładzić po głowie tak jak sobie to wyobrażałam. Tak właśnie mogło wyglądać kiedy starsza siostra uspokajała młodszą.

- To co idziemy do nich? - zapytała kiedy już raczej była pewna, że się uspokoiłam. Ja jedynie kiwnęłam jej w odpowiedzi głową.

Do studia weszłam z podniesioną głową. Scooter od razu pokazał mi, gdzie mam usiąść i dał do podpisania umowy. Wiedziałam, że nie muszę ich czytać, bo nie wiem czemu, ale miałam do niego zaufanie. Kiedy już je podpisałam poczułam się zmęczona po tym długim locie. Wcześniej pewnie adrenalina pozwalała mi nie okazać zmęczenia, ale teraz podałam. Marzyłam o tym by położyć się w łóżku i przespać godzinkę czy dwie. Scott i reszta musieli to zobaczyć.

- To już wszystko. Na razie zatrzymacie się u Justina, dobrze? - powiedział, a ja półprzytomnie skinęłam głową .

Wyszliśmy z studia, a ja powłóczając nogami szłam za Justinem, Kalą i Seleną.

Że co?! Seleną?! - mój mózg obudził się natychmiast.

Miałam z Karoliną zatrzymać się u JB do rozpoczęcia trasy, kiedy to ja z nim w nią pojadę jeżeli dobrze zrozumiałam, a teraz mieliśmy jechać do niego byśmy mogły odpocząć po podróży, ale na jakiego czorta jeszcze jedzie z nami Selena. Próbowałam nie zwracać na nią uwagi, ale się nie dało.

Justin prowadził nas do auta, którym tu przyjechałyśmy więc byłam już pewna, że to jego samochód. Kiedy miałam wsiadać z tyłu z Kalą Justin złapał mnie za ramie.

- Wsiadaj z przodu mała - powiedział, a to mnie zaskoczyło, ale nic nie powiedziałam tylko wsiadłam.

Dziwnie się czułam. Chciałam by to było zarazem snem i nie.

- Czemu „Where are you now”? - zapytał, a mnie to pytanie w ogóle zaskoczyło. Nie spodziewałam się go.

- Sama nie wiem. Chyba dla tego, że od niej zaczęła się moja przygoda z coverami - powiedziałam i uśmiechnęłam się do siebie. Dokładnie pamiętałam jak założyłam girlrauhl i dodałam cover właśnie tej piosenki. - Tak to dla tego ją wybrałam. Od niej wszystko się zaczęło i łatwo mi się w nią wczuć - powiedziałam uśmiechnięta i spojrzałam na niego kontem oka.

Widziałam jakby na jego ustach grało coś takiego jak uśmieszek jakiś, ale równie dobrze mogło mi się to wydawać.

- I dobrze zrobiłaś, ze wybrałaś właśnie ją - usłyszałam z tyłu głos Seleny i przeszył mnie, aż dreszcz.

Ona ma jeszcze gorszy głos niż myślałam - pomyślałam i już się nie odzywałam.

Przez resztę drogi przyglądałam się tylko miejscom, które mijaliśmy, a Sel i Kala gadały po cichu z tyłu. Just do tej pory się do mnie nie odezwał, a ja się cieszyłam. Ta sytuacja z studia kiedy razem śpiewaliśmy była dla mnie bardzo dziwna.

Zaraz pewnie się obudzę, a to wszystko będzie nie prawdą-ciągle przymykało mi przez głowę i tego się strasznie bałam. Nie chciałam by teraz to się okazało snem. Nie teraz kiedy spełniły się moje
marzenia.

Cisza w samochodzie zrobiła się nie znośna więc założyłam słuchawki i puściłam coś pierwszego z brzegu. Padło na „Love me like you do”, a ja uśmiechnąłem się pod nosem. Piosenka naprawdę była super i lubiłam ją. Zalogowałam się jeszcze na TT i dodałam kilka wpisów.

Właśnie podpisałam kontrakty, ale o tym dowiecie się od kogoś innego jeszcze. Praca niedługo rusza.

Ludzie niech mnie nikt z tego snu nie obudza!!!

@justinbieber jesteś naprawdę słodki i to bardziej niż myślałam!

@alexrider udało się!! Mam nadzieje, że niedługo przyjedziesz też do LA!!


To wszystko dzięki wam!! Dziękuje, że jesteście ze mną!!

Naprawdę to wszystko było dzięki… no dobra powiem to w końcu. Dzięki moim fanom. To oni pokazali mi, że mam talent i nie warto go marnować. To dzięki nim i Alexowi byłam właśnie tu.

Nawet nie zauważyła kiedy pojechaliśmy pod dom Justina, a mnie w pierwszym momencie zatkało. Widziałam go już kilkadziesiąt razy na zdjęciach, ale na serio nie wiedziałam, że on jest taki wielki. Normalnie trzy albo pięć razy mój dom. Już sobie wyobrażałam jak wyglądają tu pokoje. Pewnie mój pokój, który był największy prawie w domu w porównaniu z tym co on tu ma to mała klitka.

Bez słowa wysiadłam z samochodu i wzięłam swoje walizki. Justin proponował, że sam je weźmie, ale nie potrzebowałam tego. Teraz kiedy przyjechała tu z nami Selena nie miałam nastroju by żartować. Normalnie nie byłabym taka drętwa i w ogóle bym zapomniała o zmęczeniu, ale teraz kiedy ona tu była robiło mi się normalnie nie dobrze. Nienawidziłam jej, a przebywanie z nią w jednym miejscu to była mordęga jak dla mnie.

Justin odprowadził mnie do pokoju, a mnie zamurowało. Cały pokój w fiolecie, jak dla mnie istny raj. Postawiłam walizki przy wejściu i wyszłam na balkon. Miałam z niego piękny widok na LA. W pokoju znajdowały się jeszcze dwoje drzwi, które pewnie prowadziły do łazienki i garderoby.

Własna garderoba-pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem.

- To ja zostawię cię byś mogła się spokojnie rozpakować. Jakby co mój pokój jest trochę głębiej w korytarzu - usłyszałam za sobą głos Justina i, aż przeszył mnie dreszcz. Miałam nadzieje, że tego nie zauważył.

Gdy tylko wyszedł wzięłam walizkę i weszłam do garderoby. Była ogromna. Czarne meble, fioletowy dywan i wielka, fioletowa pufa po środku, na której teraz stał słodki misiek. Prawie połowa szafy była wypełniona super ciuchami i to markowymi. A najlepsze w tym, że wszystkie były w moim rozmiarze i w moim stylu. No niektóre do mnie nie pasowały, ale to szczegół.

Podeszłam do misia i zobaczyłam list na nim. Podniosłam go i rozłożyłam.

Mam nadzieje, że ci się spodoba i będziesz zadowolona. To taki prezent na powitanie ode mnie i Justina. Miś też jest dla ciebie. Mam nadzieje, że nie będziesz się dzięki niemu czuć samotna.

Selena

Że co?! Selena kupiła mi te ciuchy i tego misia?! No nie to musiał być na serio żart. Poza tym skąd ona miała wiedzieć jaki mam rozmiar?-zadawałam sobie w głowie te pytania, ale z nikąd nie nadchodziła odpowiedź.

W końcu zaczęłam przeglądać wieszaki, szuflady i szafki. Bandamy, fullcapy, supry, conversy… czego tu nie było. Kiedy weszłam w nią trochę głębiej zobaczyłam toaletkę i jeszcze jedne drzwi. Otworzyłam je i prowadziły prosto do łazienki.

No nieźle - pomyślałam i się uśmiechnęłam.

Na toaletce i w ogół niej było tyle kosmetyków, że zastanawiałam się czy Selena nie okradła jakiegoś sklepu. Były też tam przeróżne perfumy w tym moje ulubione, a także inne, które stworzył JB.

To naprawdę było super i musiałam czy chciałam czy nie podziękować za to Sel. Poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic, a potem przeprałam się w świeży zestaw. Włosy związałam i skierowałam się w stronę pokoju Justina, bo zgadywałam, że tam właśnie jest Selena. Kiedy byłam już koło drzwi zobaczyłam, że były uchylone, a to co tam się działo miało już na zawsze zostać mi przed oczami. Justin był w samych spodniach i całował się z Seleną, która miała na sobie tylko stanik i spodenki.

Od razu się odwróciłam, a do moich oczu napłynęły łzy. Na oślep byłe się tylko wydostać z tego domu biegłam. Kiedy znalazłam się na ogrodzie poszłam w jego najdalszy kraniec i usiadłam. Dopiero w tym momencie po moich policzkach zaczęły spływać łzy.

Za każdym razem na forum z innymi Polish Beliebers i na facebooku powtarzałam, że Justin taki nie jest, że plotki o tym, że to zrobili to kłamstwo, a teraz… nie mogłam w to uwierzyć. Zawsze myślałam, że Justin jest rozsądny, ale w rzeczywistości taki nie był.

Mogli by przynajmniej zamknąć drzwi ze względu na mnie i Kalę - pomyślałam i przełknęłam swoje gorące łzy, które nieprzerwanie spływały mi po policzkach.

Chciałaby w tym momencie to okazało się snem, naprawdę. Niestety to musiała być gorzka prawda.

Nie wiem po jak długim czasie przyszła do mnie Karolina i zaczęła uspokajać, że wszystko będzie dobrze, a także odgoniła ode mnie Justina kiedy przyszedł zobaczyć co się dzieje i zobaczył jak się jej wypłakuje. Nie powiedziałam Kali co się stało, ale sama mogła się tego domyślić.

Kiedy w końcu się uspokoiłam Kala zachęcała mnie bym weszła do domu, ale nie chciałam. Ja jedynie włożyłam słuchawki do uchu i siedziałam na trawie. Muzyka zawsze pomagała mi się uspokoić i zapomnieć i tym razem też tak było.

Dopiero kiedy zaczęło się ściemniać wróciłam do domu i od razu skierowałam się do siebie. Zdziwiło mnie to kogo tam zastałam. Justin stał na moim balkonie, który wychodził wprost na ogród.

Musiał mnie obserwować - przemknęło mi przez myśl.

Chciałam niepostrzeżenie przemknąć się do łazienki, ale mi się nie udało. Odwrócił się i nasze spojrzenia się spotkały, a przeze mnie przebiegł jakiś dreszcz. To uczycie było dziwne, za razem przyjemne i nie. Czułam jakby ten dreszcz rozchodził się od serca po całym moim ciele, ale równie dobrze mogło mi się zdawać.

- Domi wiem, ze może być to dla ciebie zupełnie nowa sytuacja, ale pamiętaj, że możesz mi wszystko powiedzieć - usłyszałam jego głos i dopiero po chwili zrozumiałam co powiedział. Tak, tak mogę mu wszystko powiedzieć i zobaczyć jak spala się z wstydu.

- Dzięki Justin, ale ja po prostu muszę się przyzwyczaić do tej nowej sytuacji - powiedziałam i miałam nadzieje, że zrozumie przez to, że temat skończony.

On jednak miał inne plany. Złapał mnie za nadgarstek i odwrócił twarzą do siebie. Byliśmy tak blisko siebie, że widziałam dokładnie zielone plamki w jego oczach.

Boże jakie on ma piękne oczy - pomyślałam i o mały głos nie powiedziałam tego na głos.

Kiedy byłam blisko niego nie wiedziałam co się ze mną działo, czułam się jakbym była inną osobą, która niczego się nie boi i bierze to co chcę. To nie byłam ja. To co czułam i myślałam nie pasowało do mnie.

- Domi teraz musisz się nauczyć, ze ja i ekipa to twoja rodzina. Możesz nam wszystko mówić na serio. Sama się o tym przekonasz podczas Believe Tour - powiedział i puścił mnie i wyszedł, a ja czułam się jakbym miała za chwilę zemdleć.

1 komentarz:

Obserwatorzy

Layout by Yassmine