25.04.2015

Rozdział 13

Oczami Justina
Obudziłem się, kiedy byliśmy już w drodze do Las Vegas, gdzie dziś wieczorem miałem zagrać kolejny koncert. Wczorajszy nie wyszedł najlepiej i dziś chciałem dać z siebie wszystko.
Przeciągnąłem się i zobaczyłem obok siebie jakiś kształt przypominający kłębek. Myślałem, że to Jazzy, ale kiedy zobaczyłem niebieskie końcówki włosów, które były o wiele dłuższe od mojej siostry, zrozumiałem, że obok mnie śpi Sky i wygląda tak bezbronnie.
Jest taka niewinna i bezbronna, a ty skradłeś jej pierwszy pocałunek! – usłyszałem głosik w głowie, z którym musiałem się zgodzić. Ukradłem jej pierwszy pocałunek i już myślałem, by ukraść następny i następny.
Bieber co się z tobą dzieje? – zapytałem sam siebie, ale nie mogłem znaleźć żadnej odpowiedzi.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce, wyszedłem do fanów, ale byłem rozkojarzony. Ciągle po głowie chodziło mi pytanie, które zadałem rano, ale nadal nie mogłem na nie znaleźć odpowiedzi.
Czy ja nadal tak samo kocham Selenę? Może to lepsze pytanie – pomyślałem i postanowiłem powspominać to co wydarzyło się przez ten rok.
- Justy – usłyszałem jej głos i odwróciłem się, zobaczyłem swojego anioła, dziewczynę, przez którą byłem najszczęśliwszym chłopakiem na świecie.
- Tak, skarbie? – objąłem ją w tali i przyciągnąłem do siebie. Ekipa dziwnie na nas patrzyła, jak na razie nie mogła się przyzwyczaić do tego, że jestem z Seleną, ale byłem z nią szczęśliwy i nic tego nie zmieni.
Kochałem Selenę, ale nie wiedziałem czy tak samo mocno,  jak przed rokiem. Mieliśmy dużo wspaniałych wspólnych chwil, do których uwielbiałem wracać. Nie mogłem z nich wszystkich wybrać swojej ulubionej, to po prostu było nie możliwe. To tak jakbym miał wybrać jedną rzecz, którą kocham w niej najbardziej. Jednak miłość to nie wszystko.
Między mną i Seleną było coraz gorzej, tak pamiętam, że to miała być ustawka. Jednak z tego zrobiło się coś więcej, cóż przynajmniej tak myślałem. Ciągle się kłóciliśmy, sprzeczaliśmy. Spaliśmy w oddzielnym sypialniach, coraz rzadziej widywaliśmy, potem znowu godziliśmy i tak w kółko. Nie wiem, co o tym myśleć. Nie czuję do Sel tego samego, co kiedyś. W przeszłości, gdy tylko ją widziałem, czułem jak moje mięśnie w brzuchu przyjemnie mi się zaciskają, a na twarz wkracza mi szeroki uśmiech. A teraz? To już nie to samo, to uczucie znikło, a uśmiech z każdym dniem bladł.
Nasz czas chyba dobiegał końca, podobnie jak nasza tak zwana "miłość". Do rzeczywistości przywróciły mnie głosy i piski fanek. Kochałem to, moi fani, moje Beliebers były dla mnie rodziną.
Znów zadowolony zacząłem podpisywać autografy i robić zdjęcia.
- Kocham was moje Beliebers! - krzyknąłem radośnie i pomachałem im, szedłem już w kierunku busu, kiedy przede mną pojawił się Scooter, a zaraz do niego dołączyłam mama Jan. Trochę mnie to zdziwiło, ciekawe o co chodzi.
- Justin musimy porozmawiać - odparł poważnym tonem Scooter.
- Jasne, co jest? - zapytałem zdziwiony i oparłem się o jakąś barierkę.
- Chcemy porozmawiać o Sky - powiedziała Jan. Co? Co się stało Sky? Czy wszystko z nią w porządku? Do głowy zaczęło przychodzić mi tysiące pytań, na które nie znałem odpowiedzi
- Czy coś się jej stało!? - zapytałem spanikowany. Byli zaskoczeni moim zachowaniem.
- Justin spokojnie. Jest wszystko w porządku - odparł zdziwiony Scooter. Nie darowałbym sobie, gdyby jej się coś stało.
Nie wiem, co się ze mną dzieję. Gdy widzę lub z nią rozmawiam czuję przyjemny ścisk w brzuchu, a ciepło ogarnia moje ciało. Nie znam tego uczucia, a przynajmniej nie zbyt go pamiętam.Natomiast chciałbym, aby działo się to częściej. Sky jest dla mnie ważna.
- Chcieliśmy porozmawiać na temat jej zachowania - Scootr odparł z poważną miną.
- Więc wy też słyszeliście jej krzyki i rozmowy przez sen? - zapytałem zdziwiony. Oboje popatrzyli na mnie zmieszani
- Co jakie rozmowy i krzyki? - zapytali naraz zdezorientowani. Cholera, czy ja naprawdę się wygadałem?
Nie chciałem, by oni również wiedzieli, tylko ja to słyszałem. Nikt inny oprócz Sky i mnie, nie powinien o tym wiedzieć, jednak zawaliłem.
- Co? Jakie krzyki i rozmowy? Ja nic nie wiem – zacząłem wymigiwać się od odpowiedzi i od obojga dostałem to ich spojrzenie od tytułem „Justin wiem, że coś ukrywasz, więc mów po dobroci”, ale ja nie miałem zamiaru się poddać, przynajmniej jeszcze nie teraz.
- Justin jeżeli coś się z nią dzieje, musimy wiedzieć – powiedziała łagodnie mama Jan i wtedy uległem, ufałem jej.
Zacząłem im wszystko mówić po kolei od pocałunku z Sky, aż do jej zachowania względem mnie. To wszystko ze mnie wypływało, praktycznie na jednym wydechu, a kiedy pozbyłem się tego wszystkiego było mi o wiele lżej, ale uświadomiłem sobie, że może zrobiłem największy błąd w swoim życiu, mówiąc im to, co możliwe Schuyler chciała zachować w tajemnicy.
Bieber jeżeli to się wyda nie żyjesz – pomyślałem smutny, ale nie okazałem tego, sława zrobiła ze mnie dobrego aktora.
Przez resztę dnia starałem się nie myśleć o tym, co zrobiłem i skupiałem się na chwili obecnej, czasem tylko wracając myślami do wspólnych chwil z Seleną. Nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale porównywałem je do chwil spędzonych z Sky, kiedy naprawdę byłem sobą i nie udawałem.
Przyszła najważniejsza chwila koncertu, wybranie One Less Lonely Girl, a ja miałem już plan, który musiał się spełnić i wiedzieli o nim wszyscy oprócz jednej osoby, która nie mogła się dowiedzieć.
- Kochani jak się bawicie? – krzyknąłem i uśmiechnąłem się. Scena to było moje miejscu, tu naprawdę byłem sobą i czułem, że żyję. – Wiem, że na ten właśnie moment czekało wiele z was i mam nadzieje, że mi wybaczycie, to co za chwilę się stanie. Dziś moją One Less Lonely Girl zostanie dziewczyna, którą znacie, mam nadzieje, że zrozumiecie mój wybór i nie będzie mieli mi tego za złe – wziąłem głęboki oddech i zacząłem śpiewać.
Dziś to nie była piosenka śpiewana tak jak poprzednie, włożyłem dziś w nią całe moje serce i starałem się tak jak nigdy, by wszystko było idealnie. Kiedy zobaczyłem jak tancerze wprowadzają zakłopotaną Sky, uśmiechnąłem się i podszedłem do nich. Wziąłem dziewczynę za rękę i zaprowadziłem na tron, widziałem w jej oczach pytanie, na które teraz czasu nie było odpowiedzieć. Wdziałem je w oczach każdej OLLG. „Dlaczego ja?” każda chciała to wiedzieć, ale odpowiedź na to miała poznać tylko ona.
Wziąłem wianek i ostrożnie jej go założyłem, wyglądała przepięknie. Na jej policzki wkradł się rumieniec, a głowa od razu obniżyła się. Zakłopotanie i wstyd, cóż za słodka mieszanka w jej wykonaniu. Złapałem ją za podbródek i zmusiłem ją, by na mnie spojrzała. Starałem się jej przekazać, by niczym się nie przejmowała. Najwyraźniej mi się udało, bo uśmiechnęła się, a zaraz potem przygryzła wargę. Puściłem do niej oczko i kontynuowałem występ.
Wszystko poszło zgodnie z scenariuszem, który przerabiałem tysiące razy. Przytuliłem Schuyler na koniec i mogłem wyczuć jak się trzęsie. Spojrzałem na nią zaskoczony, a po jej policzkach spływały łzy. Nie zmazywały one nawet odrobiny makijażu, a na jej ustach gościł uśmiech. Tej nocy był pierwszy raz od dawna, gdy widziałem takie zachowanie u Belieber. Wtedy jeszcze sobie tego nie uświadomiłem, ale moja zmiana wpłynęła też na moich fanów.
Po zakończonym koncercie, brałem prysznic w garderobie. Woda zmywała ze mnie pot, ale też rozjaśniała umysł. Kiedy zamykałem oczy widziałem twarz Sky. Uśmiechniętą i taką radosną. Przypominała mi początki, MSG. Uśmiechnąłem się sam do siebie na to wspomnienie.
Po prysznicu ubrałem się i wszedłem do drugiej części  garderoby, gdzie na kanapie siedziała Selena. Po jej minie wiedziałem już, że coś jest nie tak.
- Skarbie? - zapytałem spokojny i podszedłem do niej. Usiadłem obok i złapałem ją za dłonie. - Co się dzieje? - spytałem łagodnym głosem.
Odwróciła głowę w moją stronę i wtedy zobaczyłem, chyba po raz pierwszy w jej oczach nienawiść i wściekłość. W tamtej chwili nie wyglądała już jak dziewczyna, którą pokochałem.
-Czemu ona?! To ja miałam wybrać dziewczynę do piosenki! - krzyknęła i odsunęła się ode mnie. Teraz już w ogóle nie rozumiałem jej zachowania.
- Kiciu tylko o to się gniewasz? - spojrzałem na nią. - Sky jest moją fanką, chciałem po prostu spełnić jej kolejne marzenie - powiedziałem nie do końca zgodnie z prawdą, ale Sel nie musiała o tym wiedzieć.

Miedzy nami wywiązała się znowu kłótnia, która jednak nie trwała długo. Selena w końcu się uspokoiła i dała się przytulić. Rozmawialiśmy długo, zanim ktoś nie pogonił mnie do busu. Selena musiała wracać niestety do LA. Pożegnałem się z nią i poszedłem do busu. W środku nikogo nie było, więc miałem chwilę na spokojne przemyślenie tego wszystkiego. Zachowania mojej ukochanej i wydarzeń ostatnich kilku tygodni. Nic nie układało mi się w całość, ale wiedziałem jedno: nie wiem, co czuje względem ich obu, ale uczucie do Sky mnie zabija i muszę je poznać.



Hej kochani!
Tak wróciłam i jak widzicie pojawił się ten nieszczęsny 13 rozdział. Mam nadzieje, że naprawdę mi wybaczycie tą DŁUGĄ przerwę i znowu będziecie czytać mój blog. Rozdziały od tej pory powinny się pojawiać przynajmniej raz w tygodniu. Jeżeli tak się nie stanie to dlatego, że nie miałam czasu albo wynikły jakieś problemy techniczne.
Do następnego
Domi

Obserwatorzy

Layout by Yassmine